„Adria” – najbardziej znana luksusowa restauracja – dancing Warszawy lat 30. XX w.

Wnętrza słynnego warszawskiego kompleksu gastronomiczno – rozrywkowego „Adria” do dziś uznaje się za ważną realizacje, nie mającą precedensu, na polu przedwojennej architektury polskiej. Ciągle powstają więc różnorodne teksty, dotyczące tego dawno nieistniejącej miejsca np. na łamach prasy popularnej jak i w pracach naukowych z zakresu historii sztuki. Kawiarnia – dancing „Adria” była, w okresie międzywojennym, pierwszą w Polsce, na szeroką skalę udaną próbą stworzenia nowoczesnego lokalu rozrywkowego o charakterze europejskim.                                                                                                                      Właścicielem i zlecającym powstanie tego lokalu była Spółka z o. o. „Cafe Adria”. Natomiast pierwszym dyrektorem i współwłaścicielem „Adrii” był zaś Franciszek Moszkowicz (wcześniej właściciel kawiarni we Lwowie: „Warszawa” i „Bagatela”). Obiekt mieścił się przy ul. Moniuszki 10 (dziś ul. Moniuszki 8) w przebudowanej części reprezentacyjnego gmachu Włoskiego Towarzystwa Ubezpieczeń Riunione Adriatica di Sicurta (proj. Edward Z. Eber). „Adria” zlokalizowana była w części parterowej oraz w podziemiach ww. budynku.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Elewacja frontowa dawnego Gmachu Włoskiego Towarzystwa Ubezpieczeń Runione Adriatica di Sicurta, 2014, fot. Ł.Bireta.

Artystyczne i techniczne urządzenie „Adrii” zostało powierzone Edwardowi Z. Eberowi (główny projektant i naczelny kierownik robót), współprojektantami byli tu Jerzy Gelbard, Roman Sigalin, Grzegorz Sigalin oraz Edward  Saydenbeuthel (Sułkowski). Dużą trudnością dla architektów projektujących wystroju wnętrz „Adrii” było to, że musieli oni, w niezorganizowany, pod kątem obranego celu, parter gmachu już istniejącego i sutereny, przetworzyć w wygodnie połączony szereg lokali. Powstało dzieło architektoniczne, które nie miało wyraźnych cech jakiegoś ściśle określonego stylu. Była to architektura rzeczowa. Prostota, jasność, rzeczowość cechowały wystrój wnętrz „Adrii”. Brak zbędnych ornamentów. Właściwą ozdobą wnętrz była doskonałość, szlachetność materiałów i dokładność ich obróbki. Istotnym elementem wystroju tego lokalu, na co zwracało uwagę większość ówczesnych krytyków architektury, był specyficzny sposób rozłożenia i opanowania efektów świetlnych. Autorzy wystroju wnętrz „Adrii” dążyli do osiągnięcia wyrazu architektonicznego tych wnętrz poprzez samą tylko grę form, powierzchni, materiału i unikanie nadmiernego „zdobnictwa”.

PIC_2-7983

Scena uliczna przed Cafe „Adria”, fot. Bilażewski-Bil Mieczysław, ok. 1940, źródło: http://www.nac.gov.pl, 2015

Wejście główne do otwartej 7 lutego 1931 r. (po sześciu miesiącach robót) kawiarni–dancingu „Adria” było skromne. Wejście to umieszczone zostało w prawym boku fasady gmachu Włoskiego Towarzystwa Ubezpieczeń Riunione Adriatica di Sicurta (proj. i realizacja: 1928-1930). Podkreślone było przez duży, dobrze narysowany i starannie wykonany pionowy szyld neonowy, z literami umieszczonymi na trolicie, jako izolatorze. Neon ten uznawany był za najefektowniejszy w stolicy.  Do „Adrii” wchodziło się przez drzwi z kryształowego szkła. Niski, w całości wyłożony taflami szklanymi, oprawionymi w ramy z białego metalu, przedsionek tego lokalu prowadził do głównego hallu z szatniami, z czasem znacznie poszerzonymi przez wykorzystanie pomieszczeń po sąsiadującym z budynkiem sklepie. Duży hall „Adrii” był architektoniczne ujęty wyraźnie jako część przejściowa lokalu. Przezroczyste szklane ściany i z tego samego materiału wykonane drzwi łączyły ten hall z tak zwanym barem amerykańskim i salą kawiarnianą w jedną całość. Hall „Adrii” miał wzorzyste posadzki, a ściany z ciemnego marmuru i trawertynu. Intersujący wystrój wnętrza hallu „Adrii” zakłócony został jedynie przez nieodpowiednie otwory okienne, które nie pasowały do nowoutworzonego wnętrza. Powodem tej dysharmonii był fakt, że okna te miały kształt dostosowany do architektury elewacji frontowej gmachu, w związku z tym projektanci „Adrii” nie mieli wpływu na ich kształt. Ponadto ogólną uwagę zwracał umieszczony na ścianie, łączącej hall z salą kawiarnianą oryginalny duży zegar, którego mechanizm był w całości ukryty w murze. Zegar tworzyła wielka srebrna tarcza z oznaczeniami (pałeczkami) godzin, zamiast cyfr oraz potężne wskazówki. Dodatkowo w pomieszczeniu hallu ustawiona była wygodna kanapa i szereg foteli.

hallll

Kawiarnia-dancing „Adria”, główny hall wejściowy, wg „Architektura i Budownictwo”, 1931, nr 4, s. 128

Główna reprezentacyjna sala kawiarniana, do której wchodziło się z hallu przez szklane drzwi, ze szklanymi uchwytami, usytuowana była przestronnie i wygodnie. Sala ta zajęła oprócz pomieszczenia parterowego także i część podwórza gmachu. Projektanci wykorzystując dwa potężne słupy przecinające tę salę, utworzyli tam dwa wnętrza o różnych klimatach. Twórcy wnętrza sali kawiarnianej w jej części nazwanej szumnie „ogrodem zimowym”, dzięki ścianom z terrazytu, posadzce terakotowej oraz górnemu światłu naturalnemu, które zostało wzmocnione reflektorami, starali się wywołać nastrój zamkniętego podwórza, patio. Natomiast w drugiej części sali kawiarnianej tzw. salonowej, która została wyłożona wysokimi boazeriami z drzewa różanego, inkrustowanego wstawkami z palisandru i makassarem oraz oświetlonej w całości światłem sztucznym, nadano w pełni charakter wnętrzowy.

sala rest

Fragment „ogrodu zimowego” w „Adrii”, wg AiB, 1931, nr 4, s. 129

Podłoga obydwu części sali kawiarnianej zastawiona została meblami o podobnym odcieniu zielonym i dobrze pod względem barwy zharmonizowanych obiciach tych mebli, dzięki czemu łączyła się w jedną wzrokową całość. Co jednak, zdaniem krytyków architektury, zwiększało nastój niepokoju u góry, wywołany konfliktem dwóch intensywnych oświetleń, wzmocnionego naturalnego i sztucznego. Sąsiedztwo światła dziennego nadawało tam światłu sztucznemu drażniący odcień sucho rudawy, przy którym słupy terrazytowe ze złotymi pasami, przecinające to wnętrze, robiły wrażenie zakurzonych i brudnych. Stanisław Woźnicki na łamach „Architektury i Budownictwa” opisując salę kawiarnianą „Adrii” zwracał uwagę, że dla uzyskania właściwej gry światła należało tej lub innej stronie sali kawiarnianej nadać wyraźną przewagę intensywności oświetlenia. Poza tym według Woźnickiego ubogo na ścianie „ogrodu zimowego” „Adrii” wyglądały znajdujące się tam półeczki z mizernymi kaktusami. Trawertyn, z którego były zrobione, na tle terrazytu robił wrażenie zwykłej deski. Natomiast mały kwadratowy wodotrysk – fontanna umieszczony w tej sali kawiarnianej był uznawany za zbędny i brzydki. Pozytywnie natomiast oceniano metalową żardinierę, zawieszoną na dwusłupowej konstrukcji i oplecioną roślinami, która dzieliła obie części kawiarni. Na niej zwieszone zostały również drabinki, na których umieszczono sztuczne papugi.

...

Bar amerykański w kawiarni – dancingu „Adria”, wg AiB, 1931, nr 4, s. 130

Tak zwany bar amerykański (american-bar), mieszczący się obok opisanej wyżej sali kawiarnianej, oddzielony szklaną ścianą od głównego hallu, zaprojektowany został w zupełnie innym stylu. Jak pisano: american-bar był „skoncentrowaniem całej nowoczesności” w „Adrii”.  Funkcjonalistyczne wnętrze baru o geometrycznych formach pozbawione było elementów zdobniczych, działało przez materiał, płaszczyznę i barwę. Podłoga w barze amerykańskim była z gumy. Ściany były lakierowane. Lady z marmuru i marblitu, przykrywały skomplikowany mechanizm barowy. Instalacje barowe wykonano z niklu. Nowoczesne i proste w swym kształcie meble ze stalowych rur, których wygląd oparty został na pierwowzorach zaprojektowanych przez Bauhaus, wykonano ze stali chromowanej, z tegoż samego materiału były wysokie stołki przed ladą. Te stołki oraz kilka niskich stolików z krzesełkami stanowiły umeblowanie baru amerykańskiego. Naprzeciw lady bufetu, nad wejściem zaprojektowano lekkie schodki metalowe z rurową balustradą, wiodące na balkon-antresole, gdzie znajdowała się niewielka salka z widokiem z jednej strony na bar, z drugiej zaś na „ogród zimowy”. Salka ta była niejako dalszym ciągiem baru amerykańskiego. To wszystko tworzyło wnętrze proste, szczere, modernistyczne, schludne i estetycznie „czyste”. Całość baru amerykańskiego była w gamie barw żółtych (gumowa posadzka), kilku odcieni szarego (szary marmur i marblit czoła i lady bufetu, srebrzysta niklowana instalacja baru i chromowane stołki barowe) i dość jaskrawej barwie pomarańczowej. Piotr Krakowski w tekście „Recepcja Bauhausu w architekturze polskiej dwudziestolecia międzywojennego” napisał wprost, że urządzenie wnętrza baru amerykańskiego w „Adrii”, którego meble i balustrady wykonane były z rur, odpowiadało formalnym założeniom Bauhausu.                                                                                                                   Do sali dancingowej (tanecznej) i tak zwanego baru „złotego”, zlokalizowanych w podziemiach gmachu Towarzystwa Ubezpieczeń Riunione Adriatica di Sicurta, prowadziły z hallu dobrze zaakcentowane obszerne i wygodne metalowe schody w klatce, licowanej trawertynem. Schody te były bez oparcia, łączyły poziom górny z poziomem dolnym lokalu, zawieszone zostały tylko na poręczy. Tego rodzaju typ schodów zastosowany został po raz pierwszy w Polsce. Częsty bywalec „Adrii” generał Bolesław Wieniawa-Długoszewski na widok owych schodów wypowiedział słynne słowa –  Żarty się skończyły, zaczynają się schody. Z dolnego biegu schodów otwierała się głęboka perspektywa po przez szatnię na salę dancingową. Szatnia w dolnej kondygnacji „Adrii” była oświetlona w sposób racjonalny i kończyła się doskonale skomponowaną wnęka z szeregiem drzwi, ujętych w marmur. Osoby recenzujące wnętrza „Adrii” krytykowały jednak tutaj zbyt bliskie usytuowanie wnęk telefonicznych z toaletami. Ich wzajemną bliskość uznawano za poważny błąd sytuacyjny.   Wykonanie wystroju wnętrza sali dancingowej przysporzyło projektantom „Adrii” najwięcej trudności. Tak jak wspominałem, pomieszczenia suteren, w których postanowiono umieścić między innymi salę dancingową były zbudowane z przeznaczeniem na inny cel, tak więc np. w środku sali przeznaczonej na dancing znajdował się czworobok ograniczony żelbetowymi słupami, na których spoczywały potężne wiązania belkowe. Z tej przestrzeni między słupami autorzy wnętrza stworzyli akcent zasadniczy – miejsce na taniec, podkreślając go jasnym obłożeniem słupów. Pozostałą przestrzeń suteren wykorzystano na pomieszczenia towarzyszące. Od strony wejścia na salę dancingową umieszczono bar i bufet, dalej loże otwarte, z trzeciej strony loże kryte. Wąskie przejście obiegało dookoła taneczny parkiet. Dla uzyskania większej wysokości miejsca dla tańca pogłębiono tę część sali dancingowej. Parkiet był obrotowy. Obracał się w sposób podobny do płyty gramofonowej. Podłoga parkietu sali dancingowej wyłożona była płytami gumowymi włoskiej fabryki Pirelli. Jednym bokiem parkiet sąsiadował z bufetem, przeciwnym z podium orkiestry, dwoma zaś pozostałymi ze stolikami. Orkiestra w sali dancingowej w „Adrii” ustawiana została dość nietypowo, bo tyłem do wejścia. Rozplanowanie to spowodowane było koniecznością umieszczenia orkiestry w pobliżu kabiny instalacji elektrycznej.

......

Sala dancingowa w kawiarni – dancingu „Adria”, wg AiB, 1931, nr 4, s. 133

Sufit w sali dancingowej miał bardzo wydatną i skomplikowaną konstrukcję kasetonową, co udało się projektantom zręcznie „zgubić” w złotym kolorze. W skutek tego jednak słupy w tej sali, poszerzone jeszcze wzrokowo przez jasną okładzinę, straciły sens swej masywności i wydawały się nadmiernie ociężałe. Ponadto zwiększały to wrażenie świetlne głowice umieszczone na słupach, tworzące rodzaj kapiteli pogrubiających dodatkowo kolumny. Ściana z barem/bufetem (Coctail-Bar) w sali dancingowej miała bardzo dobre proporcje i była doskonale oświetlona. Wysoka lada i niski sufit wnęki stwarzały dobry podział horyzontalny, spotęgowany dodatkowo przez rząd oryginalnych okrągłych talerzy-wentylatorów. P.M. Lubiński na łamach „Wiadomości Literackich” o wspomnianych wentylatorach pisał: „Czerwone wentylatory są doskonałe. Jest w nich coś z wielkich okrętów, coś z czystego piękna techniki współczesnej”. W całości wnętrza sali dancingowej zastosowano stonowane kolory, poprzez m.in. zamontowanie boazerii z orzecha kaukaskiego. To dawało wrażenie łagodności tego wnętrza. Główna sala dancingowa „Adrii” mogła pomieścić ponad 800 osób. Nazywana była ósmym cudem Warszawy.

sala dens

Fragment sali dancingowej (loże tylne) w Cafe „Adria”, wg AiB, 1931, nr 4, s. 135

Z sali dancingowej kilka stopni oświetlonych spod spodu prowadziło do baru „złotego” tzw. dancingowego „wykrojonego” z istniejących fragmentów sutereny. Ciężką gamę złota i aluminium sufitu w tym wnętrzu dopełniały boazeria z mahahaby australijskiej, lustra, plusz mebli i dywanu oraz mosiężna rama owalna, okalająca dębową posadzkę mieszczącego się tam miniaturowego parkietu do tańca. Całość wystroju wnętrza baru „złotego” tworzyła zamknięty i przytulny charakter.                                                                                                         Wentylacja w „Adrii” zdaniem wspomnianego już S. Woźnickiego była „na ogół wyśmienita”. Działała wyjątkowo sprawnie i powodowała, że nie odczuwano tam ani dymu ani gorąca. Cała ilość powietrza znajdująca się w pomieszczeniach „Adrii” wymieniana była ponad pięciokrotnie w ciągu godziny. Świeże powietrze, czerpane przy pomocy wentylatorów z nad budynku, przepuszczane było przez filtry oczyszczające i ogrzewane odpowiednio do aktualnej potrzeby. Podczas lata powietrze w „Adrii” było odpowiednio ochładzane. Tak skonstruowana wentylacja zapewniała w całym lokalu”, nawet przy nadmiernym jego zapełnieniu klientami, stale czyste i świeże powietrze, pomimo że wszędzie w „Adrii” dozwolone było palenie papierosów i cygar. Ponadto krytycy architektury, zwracali uwagę na doskonale zaprojektowane i zainstalowane kuchnie. P.M. Lubiński oceniając kuchnie „Adrii” napisał: „Kuchnie są wspaniałym laboratorium, gdzie instrumenty do zmywania naczyń i kolosalne chłodnie wyglądają imponująco”. Również do wystroju wnętrza „Adrii” zaliczane były specjalnie zaprojektowane mundury służby. Uznawano je jednak za niestosowne i brzydkie. P.M. Lubiński pisał: „Ich (mundurów) pretensjonalność i cyrkowa błazeńskość nie licuje z wykwintnym charakterem instytucji”.

złoty

Dancing i bufet w „Barze złotym” w Cafe „Adria, wg AiB, 1931, nr 4, s. 137

Jak wynika z powyższego tekstu, kawiarnia-dancing „Adria” nie tworzyła jednolitej całości. Była zespoleniem szeregu zupełnie odrębnych wnętrz. Zaczynając od modernistycznej prostoty baru amerykańskiego, następnie przez kawiarnię i dalej w dół coraz bardziej gęstniejąc w nagromadzeniu materiałów i efektów świetlnych. Według S. Woźnickiego, w ujęciu architektonicznym i dekoracyjnym nie udało się autorom wyzbyć widocznego wpływu współczesnych wówczas lub wręcz przebrzmiałych już wtedy luksusowych wnętrz w stylu niemieckim.                                                                                                                                                     We wnętrzach „Adrii” szczególnie udane było szerokie i pomysłowe wykorzystanie światła elektrycznego, co w ówczesnych czasach nie było jeszcze powszechnie stosowane. W „Adrii” zastosowano górne oświetlenie. W różnorodny sposób wykorzystano tam światło odbijane. Służyło temu celowi zamontowanie siedmiu tysięcy niewidocznych dla ludzkiego oka żarówek. Dodatkowo sala dancingowa była wyposażona w instalacje o dobrych efektach świetlnych, które według S. Woźnickiego były zbyt mocno przez ówczesną dyrekcję „Adrii” nadużywane. Ponadto zwracano uwagę, że niejednokrotnie w „Adrii” projektanci  przesadzili w stosowaniu boazerii i okładzin kamiennych. Podkreślano również, że w „Adrii” wszystkie roboty wykończeniowe, w metalu, drzewie i kamieniu, jak również wszelkie instalacje wykonane zostały na wysokim poziomie i z olbrzymią starannością. P.M. Lubiński: „Adria jest jasna, Adria jest wesoła, czysta. Wszystko nastraja pogodnie i przyjemnie, przytem niesłychanie różnorodnie. Przez swą niejednolitość koncepcji całość interesuje i bawi. Każdy chce obejrzeć wszystko i kawiarnie i bar i dancing”. Kawiarnia – dancing „Adria” w momencie powstania, została uznana za najlepsze architektoniczne wnętrze kawiarniane w Warszawie. W latach trzydziestych XX w. stała się najsłynniejszym luksusowym lokalem rozrywkowym w Warszawie. Pełniła rolę ważnego centrum kulturalnego na mapie stolicy. Stałymi bywalcami „Adrii” były wybitne osobistości ówczesnego świata polityki, kultury i sztuki. Koncertowali tam między innymi: Jerzy Petersburski, Artur Gold i Hanka Ordonówna. Częstym bywalcem restauracji był wspomniany wcześniej adiutant marszałka Józefa Piłsudskiego, generał Bolesław Wieniawa-Długoszewski. Ministrowie zapraszali tu zagranicznych gości. „Adria” czynna była od późnego popołudnia do rana. Ten ogromny lokal był obliczony na 1500 osób, lecz często musiał pomieścić większą liczbę gości, gdy dawali tam koncerty Jerzy Petersburski i Artur Gold. „Adria” w 1933 roku „zagrała” w filmie fabularnym „Jego ekscelencja subiekt”, w którym główną rolę grał aktor Eugeniusz Bodo – jeden z największych amantów polskiego kina lat 30. W „Adrii” kręcony był także film pt. „Szpieg w masce”. W okresie okupacji niemieckiej „Adria” była dostępna wyłącznie dla Niemców. Tylko w pierwszych miesiącach okupacji Polacy mogli ten lokal odwiedzać. 22 maja 1943 roku żołnierz Armii Krajowej Jan Kryst dokonał tam samobójczego zamachu na trzech oficerach niemieckich. W czasie powstania warszawskiego w budynku, przy ul. Moniuszki 10 działał Wydział Propagandy KG AK i powstańcza stołówka. Obiekt w wyniku działań wojennych w latach 1939-1944 został częściowo zniszczony. Odbudowa gmachu, w którym mieściła się „Adria” nastąpiła w 1960 r. z zatarciem pierwotnego wyglądu wnętrz. W 1973 r. restauracja „Adria” wznowiła swoją działalność. Autorami nowego wystroju wnętrz byli: Wacław Zarębski, Andrzej Darski, Henryk Dąbrowski, Marta Leśniowska. Malarstwo na plafonach sali dancingowej wykonał wówczas Kazimierz Gąsiorowski. Mozaiki w coctailbarze były dziełem Wandy Cedrońskiej i Ewy Kuleszy. Metalowe elementy plastyczne zaprojektowali Hanna i Kazimierz Danielewiczowie. Pomimo podejmowanych z początku prób, nie udało się wówczas wskrzesić dawnej rangi lokalu. Lokal ten stanowiący własność PSS „Społem” funkcjonował do 2006 r., a jego zamknięcie spowodowane było sporem o kwestie własności. Obecnie pomieszczenia po „Adrii” pełnią funkcje biurową i posiadają współczesny wystrój. Mieści się tam siedziba jednego z oddziałów Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń S.A.                                    Mazowiecki Wojewódzki Konserwator zabytków Barbara Jezierska decyzją z dnia 28 lipca 2009 r. wpisała do rejestru zabytków gmach dawnego Włoskiego Towarzystwa Ubezpieczeń Riunione Adriatica di Sicurta, w którym mieściła się słynna „Adria”. W uzasadnieniu decyzji o wpisie do rejestru zabytków zwracano uwagę, że budynek byłego Włoskiego Towarzystwa Ubezpieczeń Riunione Adriatica di Sicurta obok wartości artystycznych posiada również wartość historyczną, ponieważ w gmachu tym była „siedziba najbardziej eleganckiej restauracji przedwojennej Warszawy – „Adria”.

Bibliografia:

–           T. Bagnięcki, Cafe Adria, „Tygodnik Ilustrowany”, 1931, Nr 10, s. 196;

–           Esce., Adria, „Świat”, 1931, Nr 11, s. 16-17;

–           T.S. Jaroszewski, Piękne dzielnice. Uwagi o architekturze luksusowej w Warszawie w latach trzydziestych XX w., w: Od klasycyzmu do nowoczesności: architekturze polskiej XVIII, XIX i XX wieku, Warszawa 1996, s. 276;

–           P. Krakowski, Recepcja Bauhausu w architekturze polskiej dwudziestolecia międzywojennego, w: Sztuka XX wieku. Materiały z Sesji Stowarzyszenia Historyków Sztuki, Słupsk, październik 1969r., Warszawa 1971, s. 113;

–           M. Leśniakowska, Architektura w Warszawie, lata 1918-1939, Warszawa 2006, s. 23;

–           P.M. Lubiński, Epidemja „adritica”, „Wiadomości Literackie”, 1931, Nr 20, s. 5;

–           A.K. Olszewski, Architektura Warszawy (1918-1939), w: Studia warszawskie. Warszawa II Rzeczypospolitej, tom 1, Warszawa 1968, s. 315;

–           J.S. Majewski, Epidemia Adriatica, w: Warszawa nieodbudowana. Lata dwudzieste, Warszawa 2004, s. 212-216;

–           J.S. Majewski, Dansing dla wytwornego świata, „Gazeta Wyborcza. Gazeta Stołeczna”, 02.01.2009, s.7;

–           J.S. Majewski, Tu widać pantofelek, tam kawałek nóżki, „Gazeta Wyborcza. Magazyn Stołeczny”, 17.07.2015, s.7;

–           W. Wiernicki, Wspomnienia o warszawskich kanajpach, Warszawa 1994, s. 150, 151;

–           S. Woźnicki, Wnętrza kawiarni Adria, „Architektura i Budownictwo”, 1931, nr 4, s. 127 – 137.

Suplement do tekstu – „Adria” – najbardziej znana luksusowa restauracja – dancing Warszawy lat 30. XX w.

Firmy biorące udział przy wykonywaniu pierwotnych wnętrz kawiarni – dancingu „Adria”:

– roboty murarskie i ciesielskie wykonało Biuro techniczno – budowlane inż. Marka i Jakuba b-ci Lichtenbaumów z Warszawy. Firma inż. Marka i Jakuba b-ci Lichtenbaumów montowała w „Adrii” również urządzenia techniczne;

– roboty szklarskie wykonał Polski Zakład Obrabiania Marmurów i Szkła z Katowic, który dostarczył także marmury. Oprócz tej firmy roboty szklarskie wykonała firma Szklarnia Warszawska W. Gaworowski;

– płaszczyzny ścian wykładane marmurem lub malowane były przez Zakłady Regin Orzażewski;

– roboty stolarskie (poza meblarskimi) wykonała firma T. Chojnacki i J. Milczarek;

– roboty ślusarskie wykonały firmy: Antoniego Szmalenberga, A. Winogrona i firma Puchalski;

– roboty metalowe tj. drzwi i schody z białego metalu, plafoniery wykonała firma ww. Antoniego Szmalenberga z Warszawy;

– roboty tapicerskie wykonała firma J. Gębicki;

– sztuczną zaprawę kamienną wykonała firma „Terrazyt”;

– boazerie z luksusowych gatunków drewna, meble (krzesła i fotele) pochodziły z zakładów W. Nowakowski i Synowie z Poznania. Stoliki natomiast pochodziły z fabryki Thonet Mundus S.A.;

– meble metalowe oraz meble gięte pochodziły także z fabryki Thonet Mundus S.A.;

– dekoracje kwiatową w głównej sali kawiarnianej wykonała i kaktusy dostarczyła firma Zakłady Ogrodnicze inż. Fuchsa;

– całkowitą sieć elektryczną, tablice rozdzielcze, regulatory do stopniowego ściemniania światła i innych efektów świetlnych wykonała firma Powszechne Towarzystwo Elektryczne A.E.G., według projektu głównego kierownika robót Edwarda Z. Ebera;

– oświetlenie i armatury były dziełem Polskich Zakładów Philipsa S.A.;

– armatury oświetleniowe dostarczyły firmy: A. Marciniak S.A., A. Winogron;

– kryte światła elektryczne oraz elektryczną sygnalizację temperatury wykonane przez warszawską firmę „Elektrometrja”;

– neon reklamujący „Adrię”, umieszczony na zewnątrz gmachu, w którym mieściła się „Adria” zaprojektował Bohdan Damięcki. Napisy neonowe wykonała firma „Lumineon” z Warszawy;

– mechaniczne urządzenia wentylacyjne wykonane przez firmę „Instalator” (E. Bober-Milewski i S-ka z Warszawy). Firma „Instalator” wykonała również wszystkie roboty przy centralnym ogrzewaniu, kanalizacji i wodociągach;

– posadzkę wykonała firma Powszechne Towarzystwo Parkietowe z Warszawy;

– specjalnie zamówiony do „Adrii” zegar, wykonany został przez warszawskiego zegarmistrza Józefa Pazderskiego (odznaczonego wieloma nagrodami m.in. złotym medalem na Powszechnej Wystawie w Poznaniu przez Min. Przem. i Handlu);

– podłoga sali dancingowej (tanecznej) wyłożona była płytami gumowymi włoskiej fabryki Pirelli;

– w kuchniach „Adrii” zamontowano maszyny do automatycznego zmywania naczyń francuskiej fabryki Hobart w Ivry-Port (Seine);

– w barach „Adrii” znajdowały się maszyny do kawy firmy „Rowenta”, dostarczone przez firmę L.B. Jankiewicz. Maszyny do parzenia kawy były wyprodukowane przez wiedeńską firmę Meyerhoff, której przedstawicielem na Polskę była firma „Kawa Brazylijska” (właściciel Jan Arnold);

– wyroby platerowane dostarczyła firma Adolf Kummer;

– szkło stołowe i zastawę porcelanową dostarczyła firma A. Łakomski;

– magazyny w piwnicach dyrekcja „Adrii” zaopatrzyła, za pośrednictwem domu handlowego L.B. Jankiewicz, w wina bordoskie firmy Schroder i Schyler oraz w Vermuth’y Cora.

Reklama
Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized i oznaczony tagami , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na „„Adria” – najbardziej znana luksusowa restauracja – dancing Warszawy lat 30. XX w.

  1. Pingback: Wagabunda – mój blog o turystyce » Warszawa w okresie międzywojennym XX w. Kultura i polityka

  2. hopi pisze:

    Bolesław Wieniawa-Długoszowski nie `´Długoszewski´`!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s