Śródmieście Warszawy to najbardziej wartościowe tereny ze względów reprezentacyjnych, czy też ze względu na stopień ich dostępności dla ludności. W sercu tego prestiżowego obszaru na odcinku między ulicą Świętokrzyską i Al. Jerozolimskimi, vis-a-vis Pałacu Kultury i Nauki leży obszar, gdzie w latach 60. XX wieku został zrealizowany niezwykle ciekawych kompleks urbanistyczny (uzupełniony o pawilon „Cepelia” i Hotel Metropol zrealizowane przy Al. Jerozolimskich obok hotelu „Polonia”) potocznie nazywany „Ścianą Wschodnią”.
Program zespołu „Ściany Wschodniej” ul. Marszałkowskiej w powojennej Warszawie przez długie lata nie był rozstrzygnięty. Przyczyn takiego stanu rzeczy było wiele. Duży problem stanowiło wówczas budowanie w śródmieściu, gdyż było kosztowniejsze niż w dzielnicach peryferyjnych. Ze względu na prestiżowy charakter miejsca, występowała naturalna potrzeba realizowania obiektów o wyższym standardzie wykończenia, jak również istniała konieczność wyburzeń, a co za tym idzie konieczność budowy kubatur zastępczych. Na tych terenach, jak pisał Stanisław Jankowski w 1956 r. na łamach „Architektury”, należało liczyć się z większą niż w innych dzielnicach ilością budynków projektowych indywidualnie (nietypowych), o skomplikowanym programie, co wiązało się również z większymi nakładami finansowymi.
Ogłoszony w 1958 r. – Konkurs Powszechny SARP i TUP na koncepcyjny projekt urban. – arch. zabudowy terenu po wschodniej stronie ul. Marszałkowskiej na odcinku pl. Centralnego, za względu na swą ważność był jednym z najburzliwszych konkursów w dziejach powojennej Warszawy. Brali w nim udział najwybitniejsi ówcześni polscy architekci jak Marek Leykam, który ze swoim zespołem za pracę konkursową nr 5 otrzymał II nagrodę (warto tu dodać, że niektóre rozwiązania zawarte projekcie nr 5 zostały włączone do projektu realizacyjnego), czy Bohdan Pniewski z zespołem. W sądzie konkursowym zasiadały zasłużone postacie dla polskiej architektury jak Jan Zachwatowicz czy Romuald Gutt. Przedmiotowy konkurs został rozstrzygnięty w 1959 r. Przyznano w nim dwie pierwsze nagrody. Spośród nich praca (nr 31) powstała pod kierunkiem architekta Zbigniewa Karpińskiego została przeznaczona do dalszego opracowania i realizacji. Sąd konkursowy uznał, że praca nr 31 była bardziej zachowawcza od np. projektu Leykama, jednak odznaczała się większymi walorami realizacyjnymi.

Praca konkursowa nr 31 na koncepcyjny projekt urban. -arch. zabudowy terenu po wschodniej stronie ul. Marszałkowskiej, wg. „Architektura”, 1959, nr 5, s. 201.
Ostateczny projekt koncepcyjny „Ściany Wschodniej” powstał w latach 1959 – 1960, a w 1962 r. rozpoczęła się realizacja całego założenia, uznawanego za kluczowy element rozwoju miasta. Jerzy Hryniewiecki na łamach „Architektury” napisał wręcz, że po ukończeniu tej budowy będzie można etap powojennej odbudowy Warszawy uznać za zamknięty.
Ze względu na ten jedyny w swoim rodzaju temat postulowano, aby możliwości techniczne budownictwa oceniać tam według ówczesnych szczytowych osiągnięć, a nie według osiągnięć przeciętnych. W wyniku ww. konkursu powstał nowoczesny, spójny i znakomicie przemyślany zespół budynków mieszkalnych, handlowych i biurowych. Późnomodernistyczna architektura owego zespołu, inspirowana abstrakcjonizmem Ludwiga Miesa van der Rohe, stanowiła jedyny w Warszawie przykład udanej kompleksowo zaprojektowanej i znakomicie funkcjonującej architektury nowoczesnej.
W 1959 r. w założeniach konkursowych do programu „Ściany Wschodniej” wskazano, że urządzenia handlowo-usługowe muszą tam mieć charakter wielkomiejski, a nie typowo osiedlowy, a równocześnie masowy, a nie elitarny. Wielka architektura handlowa, za jaką uważano kompleks „Ściany Wschodniej”, miała posiadać wielkomiejską skalę. Jednak zwracano również uwagę, że nie tylko skala powinna decydować o wielkomiejskości, ale również wysoki standard, materiał i wykończenie. Pomiędzy śródmieściem drobnego handlu i usług (który w okresie PRL ulokował się na terenach między ul. Nowy Świat, a ul. Marszałkowską), a Pałacem Kultury i Nauki zaplanowano zrealizować spinającą je klamrę w postaci brakujących urządzeń wielkiego handlu. Głównym zadaniem jakie postawiono stołecznemu centrum handlowemu było zaspokojenie potrzeb w zakresie zakupów rzadszych, okresowych nie tylko dla mieszkańców stolicy ale i przyjezdnych. Chciano, aby zakupy codzienne stanowiły znikomą część i robiły je osoby mieszkające w bezpośrednim centrum miasta.
Ponad połowę kubatury całego założenia „Ściany Wschodniej” stanowiły pomieszczenia handlowo-usługowe. Jednym z obiektów o takim charakterze był Spółdzielczy Dom Handlowy „Sezam”. „Sezam” był ostatnim obiektem zrealizowanym w ciągu domów towarowych ul. Marszałkowskiej („Junior”, „Wars”, „Sawa”). Budynek został otwarty z wielką pompą (przed wejściem stali statyści przebrani za Ali Babę i 40 rozbójników z transparentem „Zapraszamy do Sezamu”) w sobotę 11 października 1969r. w samo południe. Pawilon ów należał do Warszawskiej Spółdzielni Spożywców „Społem”. Zaprojektowali go architekci Andrzej Sierakowski, Tadeusz Błażejewski (wnętrza) i Romuald Wider (wnętrza) pod nadzorem generalnego projektanta „Ściany Wschodniej” Zbigniewa Karpińskiego. Generalnym wykonawcą „Sezamu” było PBM Śródmieście. Obiekt zrealizowano w latach 1966 – 1969 nieopodal skrzyżowania ul. Marszałkowskiej i ul. Świętokrzyskiej przy niewielkim placyku (oddzielającego „Sezam” od ul. Świętokrzyskiej) leżącym bezpośrednio przy wspomnianym skrzyżowaniu.
Budynek o konstrukcji szkieletowej (autorstwa inż. Jana Kopciowskiego) miał trzy kondygnacje nadziemne. Jego kubatura wynosiła 36.400 m3, a powierzchnia ogólna 7.665 m2. Bardzo szeroki i różnorodny program handlowy obiektu zajmował stosunkowo niewielką powierzchnię. „Sezam” spośród czterech Domów Towarowych Centrum wyróżniał się tym, że dominował w nim handel artykułami spożywczymi i gospodarstwa domowego. W obiekcie było zatrudnionych ponad 560 osób, w tym, co dziś nietypowe, dekoratorzy i plastycy, którzy dbali o wygląd wystaw sklepowych. Byli oni zatrudnieni na etacie w dziale techniki sprzedaży.
Na marginesie niniejszych rozważań, warto tu opisać trudności związane z budową „Sezamu”. Realizacja pawilonu trwała aż cztery i pół roku. Co w warunkach gospodarki centralnie planowanej, gospodarki ciągłych niedoborów, było często normą. Dla naświetlenia problemu operatorzy Polskiej Kroniki Filmowej udokumentowali etapy powstawania ww. obiekt. Ustawiono kamerę filmową na dachu sąsiedniego budynku mieszkalnego i przez kilkanaście miesięcy rejestrowano zachodzące na budowie zmiany – „12 marca 1965r. rozpoczęto wykopy pod fundamenty”. Pracę wyraźnie utrudnia zimowa aura. Pada śnieg. „29 marca, zima, trudne warunki”. Zmian nie widać. „Kwiecień. Z wiosną wszystko rusza z kopyta, aż serce rośnie. 20 maja pełna mobilizacja, już stoją oszalowania fundamentów. 17 lipca już bardzo dużo desek – pogoda nie dopisuje. W sierpniu frekwencja w pracy płynna – od sześciu do trzech robotników. 31 sierpnia robota wre. 21 września coraz więcej desek. 21 października – tyle desek, że trudno dostrzec ludzi. Listopad. Już jesteśmy na pierwszej kondygnacji. Wszystko szło świetnie, ale właśnie w tym roku wcześnie spadł śnieg”. Budowa znów zamarła. „Marzec 1966, już wjechały taczki. Ale znów kapryśna wiosna krzyżuje wysiłki. 15 czerwca widoczne trudności z siłą roboczą, płynność kadr. 4 lipca – trudności przełamane, są ludzie. Ochoczo polewają się wodą”. (cytaty za J.S. Majewski „Spacerownik. Śladami PRL-U” i PKF 30B/66 WFDiF). Jerzy Hryniewiecki zauważając wyżej opisane trudności wskazywał, że rzadko który zespół architektoniczny na świecie otrzymał tak wspaniałe i ambitne zadanie (jakim była realizacja założenia „Ściany Wschodniej”) i jednocześnie mało który zespół projektowy otrzymał tak małe możliwości dla zrealizowania swego zadania. Istniały wówczas m.in. ograniczone możliwości techniczne i materiałowe, niski poziom wykonawstwa. W związku z tym, jeszcze bardziej należy patrzeć z uznaniem na talent architekta Zbigniewa Karpińskiego i jego zespołu projektowego.
„Sezam” jako wielobranżowy budynek był – obok „Supersamu” (zrealizowanego w 1962 r. nieopodal pl. Unii Lubelskiej) – najlepiej zaopatrzonym sklepem w Warszawie. W parterze mieścił się (aż do wyburzenia budynku) sklep samoobsługowy typu supersam (zajmujący 850 m2). W 1969 r. na łamach „Stolicy” zwrócono uwagę, że postanowiono tu uniknąć błędów organizacyjnych jakie wystąpiły w „Supersamie” i niezależnie od sklepu samoobsługowego znalazło się tam pomieszczenie na sklep spożywczy z tak zwaną tradycyjną formą sprzedaży (przy pełnej obsłudze kupujących przez sprzedawców). Uznano bowiem, że nie każdego klienta będzie stać na kupowanie droższych paczkowanych towarów, sprzedawanych w systemie samoobsługowym.
WSS postarało się aby np. „patronem” części spożywczej „Sezamu” było Ministerstwo Przemysłu Rolno-Spożywczego. W wyniku tego uruchomiono w tym domu handlowym stoiska patronackie – firmowe stoiska spożywcze, za które miały odpowiadać konkretne zakłady przemysłowe. Na parterze „Sezamu” znalazło się jeszcze stoisko z wyrobami garmażeryjnymi produkcji WSS, bar samoobsługowy (bar expresso typu szwedzkiego) dla około 260 osób, nastawiony głównie na obsługę klientów „Sezamu” oraz nowoczesna kwiaciarnia.
Wejście na główny pion komunikacyjny (wiążący wszystkie funkcje) prowadziło od ul. Marszałkowskiej. Od ul. Moniuszki wchodziło się bezpośrednio do supersamu. Od strony niewielkiego pasażu pieszego (znajdującego się na tyłach budynku) znajdowało się dodatkowe wejście i wejścia służbowe. Od strony ul. Świętokrzyskiej zaś mieścił się bar samoobsługowy i kolejne wejście do sklepu samoobsługowego.
Cały ruch dostaw towarowych w „Sezamie”, zgodnie z założeniami, został sprowadzony pod budynek od strony wschodniej domu handlowego. Układ komunikacyjny podziemia umożliwiał jednoczesne rozładowanie kilku samochodów, które rozstawiała na podziemne rampy towarowe mechaniczna obrotnica. Wozy towarowe wjeżdżały do magazynów specjalnym tunelem przechodzącym pod budynkiem dawnej restauracji „Adria” (dziś biura PZU) od ul. Moniuszki 8. Ponadto w podziemiu zlokalizowano salę sprzedaży artykułów przemysłowych (takich jak np. radia, telewizory), połączoną z głównym pionem komunikacyjnym. Ruchomymi schodami, które były w tamtym czasie jeszcze nowinką techniczną, wjeżdżało się na pierwsze piętro. Na pierwszym piętrze znajdowała się sala, w której sprzedawano wyroby dziewiarskie, bieliznę, odzież sportową itp. „Sezam” nie prowadził sprzedaży ani obuwia ani odzieży tak zwanej ciężkiej aby nie dublować działalności „Warsa” i „Sawy”. Pierwsze piętro mieściło również kawiarnię, tak zwanej pierwszej kategorii, z tarasem od strony północnej. Łącznie z kawiarni tej korzystać mogło jednorazowo 260 osób. Dodatkowym wejściem do kawiarni i na taras była zewnętrzna klatka schodowa od strony ul. Świętokrzyskiej. Drugie piętro, podobnie jak pierwsze, posiadało część handlową – znajdowała się tam kolejna sala sprzedaży o 24 metrowej rozpiętości. Sprzedawało się tam tkaniny wełniane, bawełniane itp. Nad sprzedażą tych towarów objęły patronat Zakłady z Bielska i Łodzi. Na drugim piętrze znajdowały się również stoiska, w których sprzedawano drobne artykuły gospodarstwa domowego czy dywany. Ponadto mieściły się tam również biura i pomieszczenia socjalne. Uzupełnieniem programu pawilonu był „ciąg handlowy”, który zorganizowano na zapleczu domu handlowego w pasażu. Planowano tam wybudować nowoczesne dostosowane do całości architektury kioski handlowe z blachy aluminiowej, w których miały być sprzedawane warzywa i owoce.

SDH „Sezam”, wnętrze – stoisko z dywanami i tkaninami, G. Rutowska, 1969, wg. http://www.nac.gov.pl, sygn. PIC_40-4-239-41.
Wnętrza „Sezamu” miały jednolity charakter. Schody główne i zewnętrzne do kawiarni wykonane zostały z desek betonowych z okładziną lastryko. Posadzki na niższych kondygnacjach były z terakoty, natomiast posadzki na pierwszym i drugim piętrze pokryto tkaniną dywanową oraz PCV. Ściany były obudowane płytami paździerzowymi i sklejkami. Na stropach zainstalowano białe rastry, które swoim rytmem podkreślały uporządkowaną przestrzeń sal sprzedaży. Sale sprzedaży były doświetlane górą – zastosowano lampy jarzeniowe i oświetlenie w postaci reflektorów żarowych.
Jako zasadę funkcjonalną sal sprzedaży na pierwszym i drugim piętrze „Sezemu” przyjęto wnętrza z zastosowaniem ścian kurtynowych bezokiennych, składających się z prefabrykowanych elementów ścian osłonowych w postaci płyt warstwowych. Okładzinę zewnętrzną ścian stanowiła blacha aluminiowa fałdowana, mocowana na drewnianych listwach. Zastosowanie takich ścian zewnętrznych – osłonowych, wykonanych z blachy aluminiowej i podłoża izolacyjnego było wówczas bardzo innowacyjne. Obiekt tworzył monolityczną bryłę opartą na przeszklonym parterze. Wyższe kondygnacje szczelnie obłożone listwami aluminium, w kliku tylko miejscach przecinały wąskie pasma okien. Jak wskazywano, zaletami takich ścian osłonowych był prosty montaż (w porównaniu z montażem szklanych, atrakcyjnych lecz drogich, ścian osłonowych w „Warsie”, „Sawie” i „Juniorze”); powiększenie powierzchni handlowej ze względu na możliwość ustawienia stoisk i regałów przy ścianach zewnętrznych; łatwa konserwacja w cyklach 2-letnich (co od początku użytkowania obiektu nie było przestrzegane); stabilność mikroklimatu przy małych zyskach i stratach ciepła przez zastosowanie materiałów o dużym oporze cieplnym. „Sezam” był pierwszą tego typu budowlą w kraju, nie posiadającą prawie w ogóle okien. Ten system budowy pozwalał na większe wykorzystanie wnętrz handlowych i, zdaniem ówczesnych krytyków architektury, lepszą ekspozycję towaru. Ponadto jak wyliczono koszt 1 m2 takich ścian osłonowych stanowił 50% ceny 1 m2 ścian zewnętrznych (szklanych) pozostałych domów towarowych strony wschodniej. Pawilon z powodu braku okien posiadał podwójny system klimatyzacyjno-ogrzewczy. Zużyte powietrze miało być wymieniane ośmiokrotnie w ciągu godziny i oczyszczane za pomocą specjalnych filtrów wodnych.

Błyszczące elewacje SDH „Sezam”, fot. G. Rutowska, ok. 1969, wg. http://www.nac.gov.pl, sygn. PIC_40-W-2-21.
Takie rozwiązania ścian osłonowych jak w „Sezamie” były stosowane nie tylko w okresie PRL. Według podobnych zasad pracownia architekta Stefana Kuryłowicza zaprojektowała w latach 2002-2011 luksusowy dom handlowy „Vitkac” przy ul. Brackiej 9 w Warszawie, którego wszystkie elewacje wykonano z „wulkanicznego” kamienia-granitu, tworząc niezwykle monolityczną pozbawioną okien bryłę.
Należy zwrócić uwagę, że nie każdego takie kontrowersyjne i oszczędnościowe rozwiązania jak w „Sezamie” satysfakcjonowały. Jerzy Hryniewiecki już w 1966 r. był zdania, że przeszklenie nowych budynków na ul. Marszałkowskiej wniesie silne ożywienie świetlne i wzbogaci nastrój życia na pl. Defilad. Hryniewiecki rozwijając swoją koncepcję wyjaśniał, że jeśliby powstała obawa zbytniego prześwietlenia przeszklonych wnętrz handlowych należało by wówczas myśleć o zablendowaniu czy „zażaluzjowaniu” tych ścian, a nie o zastosowaniu pełnego zamknięcia, jak to było stosowane wówczas w domach towarowych na zachodzie. Według Hryniewieckiego konstrukcja domów towarowych nie powinna być zakryta zbyt silnie elementami elewacyjnymi, a przezroczystość współczesnej architektury służącej masom ludzkim jest elementem godnym wykorzystania. Natomiast według innych krytyków architektury, zgrabna i niepozbawiona charakteru bryła pawilonu korzystnie kontrastowała z przeszklonymi płaszczyznami elewacji sąsiednich domów handlowych, o skarnie lakonicznych ujęciach przestrzennych i o jednolitym charakterze architektonicznym.

SDH „Sezam” w nocy, ok. 1971, fot. G. Rutowska, wg. http://www.nac.gov.pl, sygn. 40-W-95-4.
Architektonicznie „Sezam” różnił się więc zdecydowanie od pozostałych domów towarowych strony wschodniej. Już przed otwarciem domu handlowego zwracano uwagę, iż bryła budynku przypomina bunkier. Dlatego, aby ożywić architekturę budynku projektanci zastosowali różnorodną reklamę neonową. Wokół pawilonu na wysokości pierwszego piętra zaprojektowano raster świetlny składający się z pięciu nitek neonowych. Raster ten miał oddzielać sylwetkę parteru od pozostałej części obiektu. Na wysokości pierwszego piętra, na frontonie budynku umieszczone zostały znaki świetlne (z metapleksu) reklamujące firmę prowadzącą dom. Nad centralnym wejściem od strony ul. Marszałkowskiej rozbłysnął napis neonowy (o literach dwumetrowej wysokości) o treści „sezam”. Ponadto fronton na wysokości dwóch kondygnacji zajęła tak zwana ściana neonowego deszczu, z którego świetlnych kropek w razie potrzeby układane były różnego rodzaju krótkie hasła reklamowe. Nocą „Sezam” był najbardziej rozświetlonym budynkiem w całym założeniu „Ściany Wschodniej”, dzięki żywym, spływającym kaskadami rzędom świateł lamp-groszków na elewacji.

SDH „Sezam”, detal – mozaika (proj. Tadeusz Błażejowski) wykonana na płaszczyźnie nad wejściem głównym do pawilonu, fot. Ł. Bireta, 2014.
Autorzy budynku zaprojektowali ponadto skromne, ceramiczne elementy plastyczne w elewacji. Trzy z czterech wejść do budynku rozświetlały neony umieszczone na płaszczyznach ozdobionych mozaiką. Natomiast część parterowa elewacji pawilonu pokryta została wypukłymi ceramicznymi płytkami, w odcieniach zieleni i żółci, tworzącymi interesujące kompozycje plastyczne, zmieniające się pod wpływem padającego na nie światła dziennego.

SDH „Sezam”, detal – ceramiczne płytki na elewacji pierwszej kondygnacji budynku, fot. Ł. Bireta, 2014.
Koncepcja „Ściany Wschodniej” łącznie z „Sezamem” była w epoce PRL prawdziwym salonem miasta. Oprócz spełniania funkcji handlowych, mieszkaniowych czy gastronomicznych ten rejon stolicy przez całe lata był najpopularniejszym miejscem spotkań w Warszawie. Miasto otrzymało, dzięki „Ścianie Wschodniej”, jak na warunki ustrojowe, bardzo nowoczesną namiastkę centrum, z którą nie mogły się równać żadne realizacje z innych krajów obozu socjalistycznego.
Na początku lat 90. XX wieku rozpoczął się stopniowy proces degradacji popularnego „Sezam-u”, a także kolejnych elementów pasa handlowego (np. pieszego ciągu komunikacyjnego im. Stefana Wiecheckiego „Wiecha”). W czerwcu 1992 r. do części północnej budynku dobudowano dwukondygnacyjny szklany pawilon, mieszczący pierwszą w Polsce restauracje typu fast food sieci Mc Donald. Nowy pawilon tworzył szklaną, przypominającą szklarnie, postmodernistyczną przybudówkę. Brudną i niekonserwowaną elewację „Sezamu” pokryły następnie wielkoformatowe reklamy. W ten sposób coraz mniej czytelna stała się charakterystyczna i oryginalna bryła budynku, która straciła swoją wartość estetyczną i architektoniczną. Właścicielom obiektu nie zależało na przywróceniu jego pierwotnych walorów. Budynek został dla przestrzeni miejskiej stracony. Na początku istnienia połyskujący srebrzyście, w ostatnich latach czarny od brudu, nieremontowany, szczelnie zapakowany w reklamowe banery 10 sierpnia 2014 r., po 45 latach istnienia „Sezam” zamknął swoje podwoje.
Spółdzielczy Dom Handlowy „Sezam” był budynkiem o architekturze dostosowanej do przeznaczonych mu funkcji. Należy przyznać rację tym, którzy mówią, że przebudowa tkanki miejskiej jest naturalnym czynnikiem rozwoju miasta. Niefunkcjonalne budynki zastępuje się funkcjonalnymi. Jednak w przypadku „Sezamu” takie kryteria nie powinny być brane w całości pod uwagę, ponieważ obiekt ten był świetnie skomponowany z otoczeniem i co najważniejsze stanowił nierozłączną część całego, przemyślanego założenia urbanistycznego. Spójna i logiczna koncepcja unikatowego na skalę europejską zespołu „Ściany Wschodniej” nie powinna więc ulegać zmianą kubaturowym i estetycznym. Usunięcie „Sezamu” (mimo, że był przez wielu uznawany za jeden z najmniej wartościowych elementów strony wschodniej) powoduje, że ten niezwykle ciekawy projekt – zamknięte i pełne dzieło ulega zatarciu i stopniowo traci rację bytu. Już ponad 10 lat założenie to temu zostało wpisane na listę tak zwanych dóbr kultury współczesnej, która jednak jak widać nie chroni przed przebudową.
Miejsce zburzonego już dziś „Sezamu” zajmie dużo wyższy 9 piętrowy budynek o funkcjach biurowo-handlowych. Ma to być nowoczesny przeszklony gmach (z typowymi elementami charakteryzującymi dzisiejszą architekturę korporacyjną), zaprojektowany przez pracownie architektoniczną Juvenes – Projekt pod kierunkiem architekta Michała Adamczyka. Nowy budynek ma nosić nazwę Centrum Marszałkowska. Inwestorem jest tu Spółka BBI Development S.A. Obiekt ma zostać oddany do użytku pod koniec 2017r. Niestety Centrum Marszałkowska ze względu na swoją kubaturę będzie deformowała założenie Zbigniewa Karpińskiego i jednocześnie będzie zabierał dostęp do światła, będącego na jego tyłach domu mieszkalnego. Jak pisał Hryniewiecki już w 1966 r. – całość zespołu śródmiejskiego („Ściany Wschodniej”) stanowi budowle ładnie zróżnicowane wysokościowo, co nadaje wąskiemu pasowi zabudowy piękną „głębie”. I jest to na pewno jedno z najwyższych osiągnięć architektonicznych tego krajobrazu miejskiego. Jak widać tego faktu autorzy nowego gmachu nie wzięli pod uwagę.
Bibliografia:
Druki zwarte:
– P. Giergoń, Mozaika warszawska. Przewodnik po plastyce w architekturze stolicy 1945-1989, Warszawa 2014, s. 162;
– M. Leśniakowska, „Ściana Wschodnia” – Pasaż Śródmiejski, w: Architektura w Warszawie 1945 – 1965, Warszawa 2003, s. 88 – 90;
– M. Leśniakowska, „Ściana Wschodnia”, w: Architektura w Warszawie, Warszawa 2005, s. 108;
– J.S. Majewski, Spacerownik. Warszawa śladami PRL-u, Warszawa 2010, s. 156-161, 189;
– T.P. Szafer, Nowa architektura polska. Diariusz lat 1966-1970, Warszawa 1972, s. 145 – 147;
– J. Zieliński, Warszawa wielkomiejska. Marszałkowska, róg Świętokrzyskiej i okolice, Warszawa 2014.
Czasopisma:
– S. Jankowski, Budujmy śródmieście Warszawy, w: „Architektura”, 1956, nr 11/12, s. 430-431, 434;
– W. Śmiałowski, SDH „Sezam”, w: „Stolica”, 1969, nr 37, s. 2, 3;
– Konkurs powszechny SARP i TUP na koncepcyjny projekt urban. – arch. zabudowy terenu po wschodniej stronie ul. Marszałkowskiej na odcinku pl. Centralnego, w: „Architektura”, 1959, nr 5, s. 193 nast.;
– J. Hryniewiecki, Stołeczny pas handlowy, w: „Architektura”, 1966, Nr 8/9, s. 323, 324, 328;
– Z. Karpiński, Program handlowo-usługowy „strony wschodniej” ul. Marszałkowskiej, w: „Architektura”, 1966, nr 8/9, s. 324 – 327;
– S. Koziński, Jeszcze „Strona Wschodnia”, w: „Architektura”, 1970, nr 9, s. 297 – 299;
– D. Marek, Nowe realizacje handlowe na „Stronie Wschodniej”, w: „Architektura”, 1970, nr 9, s. 300 – 310;
– M. Wojtczuk, M. Śmigiel, Sezam zamyka podwoje, w: „Gazeta Wyborcza”. „Gazeta Stołeczna”, 14.07.2014, s. 1;
– W. Karpieszuk, Sezamie, zamknij się, w: „Gazeta Wyborcza”. „Gazeta Stołeczna”, 9/10.08.2014, s. 1.
Internet:
– P. Giergoń, Czy Spółdzielczy Dom Handlowy „Sezam” zostanie zburzony?, w: http://www.sztuka.net/palio/html.run?_Instance=www.sztuka.net.pl&_PageID=846&newsId=13446&callingPageId=845&_sectionId=&_regionId=&_cms=newser&_CheckSum=673294338, 16.05.2010;
– K. Wirus, Spółdzielczy Dom Handlowy „Sezam”, w: http://www.powojennymodernizm.com/spoldzielczy-dom-handlowy-sezam/, 28.02.2013;
– M. Wojtczuk, Luksusowy dom handlowy PRL-u. Teraz do rozbiórki, w: http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34889,13454037,Luksusowy_dom_handlowy_PRL_u__Teraz_do_rozbiorki.html, 25.02.2013.
Film dokumentalny: Ślimacza budowa, PKF 30B/66 WFDiF, w: https://www.youtube.com/watch?v=nHTO7DIfZRs.
Bardzo bogaty w szczegóły, ciekawy tekst. Dzięki!