19 listopada 2011 roku w ścisłym centrum Warszawy, pod adresem ul. Bracka 9/Al. Jerozolimskie 11, na miejscu działki, na której przez 47 lat stał modernistyczny Pawilon „Chemia” (proj. J. Bogusławski i B. Gniewiewski), został otwarty nowy budynek handlowo-usługowy „Vitkac” (pierwotna nazwa obiektu: Wolf Bracka). Agnieszka Popik reprezentująca najemców obiektu mówiła, że Wolf Bracka to była nazwa robocza na czas powstawania inwestycji. Nazwa Vitkac została nadana przez Arkadiusza Likusa (członka rodziny Likus, będącej właścicielami przedmiotowego budynku), entuzjasty twórczość plastycznej Stanisława Ignacego Witkiewicza, którego warszawskie mieszkanie znajdowało się w pobliżu.

Ekskluzywny dom handlowy Vitkac, widok od południowego wschodu, fot. Ł.Bireta, 2015.
Autorami projektu architektonicznego Wolf Bracka/Vitkac, powstałego w latach 2002-2011, byli architekci pracowni Kuryłowicz & Associetes: Stefan Kuryłowicz, Jacek Świderski, Marta Chrzanowska, Adam Sarnecki, Marcin Ferenc, Piotr Kuczyński. Współautorzy: Anna Łaszkiewicz, Tomasz Kopeć (projekt wykonawczy). Konstrukcję budynku zaprojektowało Biuro Projektów Konstrukcji Budowlanych KIP. Architektura wnętrz: pracownia Kuryłowicz & Associetes.
APA Kuryłowicz & Associetes Sp. z o.o. było ponadto odpowiedzialne za przygotowanie, prowadzenie i nadzór budowy domu handlowego Vitkac (Wolf Bracka).
Budynek został zrealizowany w latach 2008-2011. Inwestorem obiektu był Wolf Immobilien Polen S.A. Oddział Wolf Bracka. Spółka nie podała kosztu inwestycji. Jednak w marcu 2008 r. prasa poinformowała, że wybudowanie tego gmachu będzie kosztować 80 milionów euro.
Jak widać obiekt był realizowany przez długi czas. Fakt ten spowodowany był konfliktem jaki wystąpił między inwestorem, a mieszkańcami bezpośrednio sąsiadującego z Vitkacem budynku wielorodzinnego. Mieszkańcy walczyli tu o dostęp do światła, które „zabrał” im ów dom handlowy. W związku z tym odbyły się liczne procesy przed sądami administracyjnymi, które ostatecznie wygrał inwestor i obiekt został zrealizowany w nie zmienionym, w porównaniu do pierwotnego projektu, kształcie.

10 kwietnia 2008 r. Widok na plac, na którym został zrealizowany Vitkac. Na zdjęciu widoczny Pawilon „Chemia”, tuż przed rozbiórką. Wg http://www.wolfimmobilien.pl, 2012.
Podstawowe dane budynku (wymiary): powierzchnia działki: 2.696 m2; powierzchnia zabudowy: 2.064 m2; powierzchnia całkowita budynku 25.199 m2; kubatura 111.510 m3;
ilość kondygnacji: 11 (w tym 5 podziemnych i 6 nadziemnych); wysokość całkowita 31 metrów.
Vitkac jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych obiektów architektonicznych ostatnich lat w Warszawie. Jak twierdzą architekci i urbaniści: obok domu towarowego przy Brackiej nie da się przejść obojętnie. Jednych ten budynek zachwyci, w innych wzbudzi grozę.
Vitkac jest jednocześnie ostatnią tak wyrazistą i wręcz wizjonerską pracą, tragicznie zmarłego w 2011r., architekta Stefana Kuryłowicza. Krytycy słusznie zauważali, że architekt choćby ciut mniej utalentowany od Kuryłowicza, choćby odrobinę mniej ambitny, uparty i pewny siebie budynku takiego by nie zaprojektował, bo po prostu nie miał by odwagi.
Kuryłowicz o projekcie tego domu handlowego pisał: „Naszą myślą przewodnią i celem projektu jest stworzenie luksusowej, bezpretensjonalnej w charakterze i jednocześnie ultranowoczesnej oprawy dla prezentowanych tu przedmiotów i idei”. Architekt chciał żeby Vitkac przypominał ekskluzywne domy towarowe Paryża, Londynu i Berlina i jednocześnie przywoływał atmosferę współczesnej ulicy centrum zachodnio europejskiego miasta. Te założenia zostały osiągnięte. Powstały budynek ma charakter elegancki, powściągliwy i zdecydowany zarazem oraz zapewnia najwyższy standard usług i to znalazło swoje odbicie w jego architekturze.
Projekt domu handlowego przy ul. Brackiej był dla pracowni Stefana Kuryłowicza dużym wyzwaniem i zarazem wielką szansą na stworzenie wyjątkowego budynku. Prestiżowa lokalizacja, formuła domu towarowego z najbardziej ekskluzywnymi markami świata, wysokie oczekiwania inwestora, ponadczasowość, powojenne zmiany układu urbanistycznego – to były hasła jakie twórcy starali się w tym dziele powiązać. Jak wspominał współautor dzieła Jacek Świderski, architekci wykonali tu tytaniczną pracę. A najtrudniejszym etapem był dla nich projekt wykonawczy, przełożenie pomysłów na rzeczywistość tak, by nie zatracić idei.
Czarny jak smoła obiekt, szczelnie wypełniający niewielką działkę, jest rozwinięciem stylistyki zapoczątkowanej przez pracownie Kuryłowicz & Associetes w kieszonkowym budynku biurowym Wolf Nullo przy ul. F. Nullo. Wszystkie elewacje są wykonane z „wulkanicznego” kamienia-granitu, który na wizualizacjach przypominał gumę. W Wolf Nullo południowa elewacja została wykonana podobnie, jest monolityczna i z pewnej odległości wygląda jakby obłożono ją papą z masy asfaltowej.
Przedmiotowy dom handlowy świetnie charakteryzuje styl pracowni Stefana Kuryłowicza. Wykonany w estetyce minimalizmu obiekt, z jednej strony jest modny i bezkompromisowy, z drugiej pozbawiony krępujących go dogmatycznych reguł, projektowany intuicyjnie.
Monumentalna architektura tego dzieła, mimo swej nowoczesności, skrojona jest jednak klasycznie. Obiekt ma bazę i piętra. Ciężki bryłę wieńczy cofnięta od lica budynku, lekka, w całości przeszklona kondygnacja. Według Grzegorza Stiasny, tworzy to dom o mieszczańsko-konserwatywnym wyrazie i niezwykłej elegancji. Zaburzeniem tej architektury jest zupełne nie wyeksponowanie wejścia głównego, które trzeba szukać, wydaje się wręcz ukryte.
W całym obiekcie widoczna jest konsekwentna realizacja detalu. Monolityczną formę Vitkaca podkreślają elewacje obłożone płytami wspomnianego już ciemnografitowego, chropowatego brazylijskiego granitu o nazwie Matrix. Powierzchnia tych płyt to prawie pół hektara (zużyto ich 5000 m2). Kamień został zamontowany w postaci wąskich, przypominających lizeny, pionowych płyt, o niespełna czterometrowej wysokości, miejscami ułożonych po łuku. Podział elewacji tworzą trzy powtarzające się w różnych konfiguracjach moduły okładziny, układające się w rodzaj taśmy wijącej się wokół kolejnych kondygnacji oraz kordonowe, płasko artykułowane gzymsy. Płyty kamienne subtelnie klawiszują względem siebie, część z nich została wysunięta przed lico ściany, co ją dynamizuje. Te dekoracyjne formy zdają się „grać” niczym muzyka. Ciekawostką jest, że płyty wbudowane w elewacje Vitkaca są obecnie największymi na świecie płytami ciętego po łuku kamienia.
W elewacjach budynku znajduje się niewielka ilość okien. A „Przypominająca płaskorzeźbę i podkreślana światłocieniem subtelna mikrotektonika fasad w kluczowych miejscach jest przerywana panoramicznymi pasowymi przeszkleniami”. Przeszklenia te rozbijają ciężką i zwartą bryłę. W narożnikach przeszklenia wykonane zostały z największych w Polsce tafli giętego szkła. Szyby zostały usztywnione od wewnątrz cienkimi, szklanymi „płetwami”. Masyw budynku poprzecinany jest również oknami w postaci wąskich pionowych szczelin. Poza tym – jak tłumaczył projektant – lekkość bryle ma dodać całkowicie przeszklony parter, który wizualnie poszerzy ulicę Bracką. Parter ten wciąga ulice do wnętrza i ma generować ruch pieszy poprzez budynek. Parter – według Kuryłowicza – jest przestrzenią aktywną i otwartą gmachu. Tam rozpoczyna swój bieg ciąg efektownych schodów ruchomych, które wspinają się w górę po elewacji budynku. Schody są wyraźnie wyeksponowane na ścianie (widać je na każdym piętrze przez pasy przeszkleń zaprojektowane wzdłuż tych schodów), jak i we wnętrzu, przez co stają się żywą reklamą – symbolem wielkomiejskiego domu towarowego. Wnętrze jest więc spięte pomiędzy kondygnacjami ciągiem schodów ruchomych, które kojarzą się z spadającym wodospadem i tworzą architektoniczną promenadę wzdłuż wschodniej fasady budynku. Jest to jeden z ulubionych motywów architektury Stefana Kuryłowicza, wykorzystany również m.in. w zrealizowanym w 2006 roku domu własnym Ewy i Stefana Kuryłowiczów w Kazimierzu Dolnym przy ul. Szkolnej.

Dom własny architektów Stefana i Ewy Kuryłowicz w Kazimierzu Dolnym, fot. Ł.Bireta.
Mała liczba okien pogłębia wrażenie obcości budynku, w stosunku do sąsiedniej zabudowy. Mimo to, Vitkac wpisuje się w uliczne pierzeje (jego wysokość dostosowana jest do wysokości sąsiednich obiektów), dobrze trzyma skalę Al. Jerozolimskich. Monolityczna bryła mocno zaznacza swoją obecność w przestrzeni miejskiej oraz przełamuje schematy i przyzwyczajenia.
Wielu krytyków architektury mimo licznych kontrowersji wokół Vitkaca wypowiada się pozytywnie o tym dziele. Na przykład Grzegorz Piątek powiedział: „To bardzo zgrabna, starannie zaprojektowana architektoniczna rzeźba. (…). Fascynujące jest jak dzięki czarnej matowej elewacji pochłania światło. W nocy po prostu znika na tle nieba”.
Opływowa linia elewacji Vitkaca w sposób łagodny załamuje się wzdłuż ulicy Brackiej. Obiekt jest zrealizowany na planie prostokąta o zaokrąglonych bokach, który z góry przypomina rozciągnięty fortepian. Architekci zaokrąglili narożniki budynku, przez co nawiązują one dialog z znajdującym się po drugiej stronie al. Jerozolimskich dawnym domem towarowym „Smyk” (wcześniej Centralny Dom Towarowy). Podobna jest wysokość obu budynków, kubatura i ich funkcja. Na tym kończą się jednak podobieństwa, ponieważ na całkowicie przeszklone ściany „Smyka” Vitkac odpowiada praktycznie pozbawionymi okien elewacjami. Można powiedzieć, że Vitkac jest mrocznym alter ego „Smyka”, jego negatywem. Vitkac na przeszklenia i jasne okładziny „Smyka” odpowiada brakiem szyb i czarnym kamieniem. W tym rozwiązaniu Stefan Kuryłowicz wyszedł z założenia, że we współczesnych domach handlowych nie potrzebne są liczne przeszklenia. Zaprojektował zamknięty w sobie, wyniosły gmach, który ma stać się „bunkrem” ekskluzywnych butików. Masywny, monolityczny kształt Vitkaca wydaje się być pierwszym znakiem dla jakich klientów został przeznaczony, to znaczy dla ludzi z najwyższych klas pod względem posiadanego majątku. Obiekt ten budzi dystans. Ekskluzywne elewacje, przywodzące na myśl czerń eleganckich garniturów, które sprzedaje się w środku, stanowią coś w rodzaju abstrakcyjnej wielkoformatowej reklamy owego domu handlowego, będącego „świątynią” handlu luksusowymi towarami.
Tak jak dialog między „Smykiem” a Vitkacem można uznać za udany, to negatywnie należy ocenić stosunek Vitkaca dla sąsiedztwa (od wschodu) Banku Gospodarstwa Krajowego. W tym przypadku architekci wykazali się małą spostrzegawczością. Vitkac próbuje przez swą kolorystykę, materiał i detal (pionowe podziały elewacji nawiązują do gmachu BGK) konkurować z monumentalnym gmachem BGK. Stara się odciągnąć uwagę od sąsiada. Wchodzenie w dialog obiektu o charakterze handlowym z gmachem użyteczności publicznej o ogromnej randze i wartości architektonicznej wydaje się tu bezcelowe.
W sumie jednak Vitkac dopasowuje się do otaczających budynków, reprezentujących wysoką jakoś architektury. Ponadto relacje z sąsiadami podkreśla fakt, że w zaprojektowanych w najniższych kondygnacjach przeszkleniach wyraziście odbija się okoliczna architektura.
W chwili powstawania, w Warszawie nie istniał jeszcze budynek tak mocno zagłębiony pod ziemię jak Vitkac. Obiekt ma pięć podziemnych kondygnacji zagłębionych niżej niż linia warszawskiego metra (na czterech kondygnacjach podziemnych, umieszczono parking samochodowy mogący pomieścić 187 samochodów) i żeby nie zagrozić sąsiednim budynkom, teren inwestycji osłonięto tzw. ścianami szczelinowymi, powstałymi na całym obwodzie działki, wpuszczonymi na 47 metrów pod ziemię. Płytę fundamentową, o grubości półtora metra zbudowano na głębokości 21 metrów.
Dom towarowy ma ciekawą konstrukcję naziemną. Została ona złożona z ażurowych stalowych dźwigarów o dużych rozpiętościach, po to aby we wnętrzach było jak najmniej słupów nośnych. Dzięki temu w budynku o wąskim trakcie uzyskano wrażenie wyjątkowej przestronności i pozwoliło to urządzić otwarte przestrzenie handlowe na piętrach. W ten sposób powstały jednorodne kolorystycznie, prawie jednoprzestrzenne wnętrza. Dom handlowy z zewnątrz sprawia wrażenie dużego, jednak wewnątrz dysponuje niewielkimi powierzchniami. Jak sprawdzał Michał Wojtczuk, dziennikach „Gazety Wyborczej”, stojąc plecami przy zachodniej ścianie, gdzie umieszczono windy, piony komunikacyjne i techniczne, wystarczy zrobić kilkanaście kroków, by znaleźć się przy szybach ściany wschodniej od strony ul. Brackiej.

Dom mody Vitkac, przekrój, „Architektura. Murator”, Nr 5, 2012
Monochromatyczne, niemal jednoprzestrzenne wnętrza Vitkaca zostały wykończone wysokiej klasy materiałami. Zastosowano tu m.in. naturalny granit, stal nierdzewną, beton architektoniczny, drewno drzew egzotycznych i kwarc. Chłodne wnętrze Vitkaca, z licznymi lustrami i podświetleniami, wita klientów w barwach szarości. Ściany i posadzki wykończone ciemnym kamieniem zrównoważono lekką transparentną konstrukcją przeszkleń mocowanych do szklanych żeber.
Budynek wyposażony jest w nowoczesne systemy automatycznego zarządzania, przeciwpożarowy, kontroli dostępu, antywłamaniowy i antynapadowy oraz telewizji dozorowej. Vitkac jest klimatyzowany, posiada stację uzdatniania wody oraz własny generator prądotwórczy.
Vitkac z wielu względów jest dziełem o charakterze wyjątkowym. Jest to budynek, jakiego jeszcze w stolicy nie było, będący pierwszym w kraju superluksusowym centrum handlowym. Główną funkcją gmachu jest więc handel. Vitkac był przełomem na polskim rynku luksusowych marek. Na butiki przeznaczono w budynku najwięcej miejsca (12.000 m2) – cztery kondygnacje, jedną podziemną i trzy nadziemne. Swoje sklepy otworzyły tu najbardziej ekskluzywne odzieżowe marki świata. Znalazły się tu m.in. pierwsze w Polsce butiki takich firm jak: Louis Vuitton, Gucci, Bottega Veneta, Yves Saint Laurent, Lanvin czy Gorgio Armani. Został założony największy w Polsce salon marki Diesel, który jako jeden z nielicznych na świecie oferuje ekskluzywną linię Diesiel Black Gold. W sumie w obiekcie ulokowało się 40 marek odzieżowych, marek wyłącznie z co najmniej średniej, ale głównie z najwyższej półki cenowej. Dopełnieniem programu handlowego przedmiotowego budynku jest: sklep meblowy, delikatesy, winoteka, perfumeria i bar. Dwa najwyższe poziomy zajmują natomiast restauracja z długim i wąskim tarasem, z którego roztacza się piękny widok na okoliczną zabudowę oraz przestrzenie klubowe (sale konferencyjne). Przestrzenie klubowe miały być pierwotnie przeznaczone na luksusowe SPA z basenem na ostatniej kondygnacji, co jednak nie doszło do skutku.
W 2010 roku inwestor wraz z autorami projektu Vitkaca ogłosił konkurs dla młodych architektów (urodzonych po 1974 roku) na zagospodarowanie bezpośredniego otoczenia budynku. Należy przyznać, że w przypadku prywatnych inwestycji tego typu postępowanie to niestety rzadkość, dlatego warto wspomnieć o takiej inicjatywie. Architekci, którzy zgłosili się na konkurs mieli za zadanie zaproponować układ i rodzaj posadzki, zaprojektować ogródek kawiarniany, donice drzew z siedziskami i oświetleniem, ławki, kosze na śmieci, słupki uliczne, a także pylon reklamowy z ciekłokrystalicznymi reklamami. Uczestnicy konkursu zostali również poproszeni, aby w deseń posadzki wpleść motywy podkreślające dawny przebieg ulicy Brackiej, której historyczną oś przeciął omawiany dom handlowy. Zadanie to wydawało się dość trudne, ponieważ teren wokół galerii handlowej jest bardzo niewielki i do zagospodarowania były tylko wąskie paski gruntu, gdyż Vitkac ciasno wypełnił działkę, na której go wybudowano.
W konkursie został wybrany do realizacji nagrodzony II nagrodą projekt pracowni Palmett – Markowe Ogrody powstały w składzie: Bartłomiej Gasparski, Joanna Gruca, Urszula Michalska i Sebastian Kochel. Projekt Palmett został zrealizowany częściowo. Nie wykonano m.in. pylonu reklamowego, a na posadzce chodnika nie zaznaczono dawnego przebiegu ulicy Brackiej, którą Vitkac przeciął. Za dobre rozwiązanie należy uznać osłonięcie chodnika przy Vitkacu, od strony ulicy Brackiej, nie słupkami tylko wygiętą w łuk szklaną barierką. Jednak należy przyznać, że w zestawieniu z dopracowaną w każdym detalu architekturą budynku najbliższa przestrzeń wokół niego rozczarowuje, jest zbyt uboga i co za tym idzie mało efektowana.
Architektura Vitkaca zdobyła uznanie nie tylko wśród krytyków architektury i dziennikarzy. W plebiscycie architektonicznym organizowanym przez serwis bryla.pl na najlepszy budynek roku 2011 – Bryła Roku 2011, Wolf Bracka/Vitkac zajął czwarte miejsce otrzymując 14% głosów wszystkich internautów (w głosowaniu wzięło udział ponad 10 tyś. osób) i otrzymał przydomek „czarny charakter”.
Ponadto warto wspomnieć, że o dużej klasie budynku świadczy także fakt, iż został on przedstawiony (w formie makiety) na wystawie – Kolekcja „Architektury-murator” dla Muzeum Sztuki Nowoczesnej, która była przeprowadzona w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie w 2014 r. Został on tam uznany, przez krytyków architektury, za jedną z najlepszych realizacji architektury budynków handlowych ostatnich 25 lat (obok wrocławskiego Solpol – u) w Polsce.

Makieta domu handlowego Vitkac na wystawie – Kolekcja „Architektury-murator” dla Muzeum Sztuki Nowoczesnej, fot. Ł.Bireta, 2014.
W tym miejscu warto dodać, że w podobnym czasie co Vitkac, bo w latach 2009-2011, powstał w Śródmieściu Warszawy Nowy Dom Jabłkowskich przy ul. Chmielnej 19. Autorami obiektu są Ryszard Girtler i Marta Girtler-Szymborska z pracowni Atelier 3 Girtler & Girtler Biuro Architektoniczne s.c. Nowy Dom Braci Jabłkowskich to architektura zdecydowanie bardziej zachowawcza niż Vitkaca. Jednak na efektownym wyglądzie nie zależało tu ani inwestorom, ani architektom. Celem autorów było stworzenie eleganckiej i skromnej budowli. Powstał więc budynek o bryle prostej i funkcjonalnej. Największym atutem budynku jest to, że w odróżnieniu od Vitkaca idealnie wpisuje się w okoliczną zabudowę i w historyczny pejzaż ulicy. Znakomicie wypełnia zabytkową przestrzeń, uzupełnia pierzeje ul. Brackiej i Chmielnej i urbanistycznie domyka plac, na którym zbiegają się ulice Chmielna, Bracka, Krucza, Zgoda i Szpitalna. Natomiast czymś co łączy oba wyżej wymienione obiekty jest wysoka jakoś materiałów, z jakich zostały wykonane, oraz mistrzowskie opracowanie detalu.
Jak zauważył Krzysztof Mycielski na łamach „Architektury. Murator” po zestawieniu obu budynków widać, że symbolizują dwa zupełnie różne podejścia do problemu sąsiedztwa, które w ciągu dwóch ostatnich dekad rozwinęły się u dojrzałych architektów tej samej generacji.
Niestety, ze względu na trudną sytuację ekonomiczną, Nowy Dom Jabłkowskich ostatecznie został przygotowany głównie pod wynajem powierzchni biurowych, a nie na cele handlowe jak pierwotnie zakładano. Jest to ze szkodą dla tej części Warszawy, ponieważ razem z Vitkacem i nieustającym już „Smykiem” mógł by stać się prawdziwą konkurencją dla oddalonych od centrum olbrzymich galerii handlowych i spowodować większe ożywienie Śródmieścia, gdzie w rzeczywistości bardzo brakuje nowoczesnej powierzchni handlowej do wynajęcia. Vitkac chce nawiązywać do najlepszych przedwojennych tradycji kupieckich tego rejonu miasta i wydaje się, że jest przykładem udanej próby powrotu wielkomiejskiego handlu do śródmieścia Warszawy.
Należy przyznać, że Warszawie na pewno przydała się taka realizacja. Obiekt o wysmakowanej architekturze i niespotykanej w Polsce ofercie handlowo-usługowej z pewnością przetrwa próbę czasu, której nie przetrwał modernistyczny Pawilon „Chemia”, rozebrany aby ustąpić miejsca pod Vitkaca. Powstał unikalny dom towarowy w tej części europy, którego nie powstydziła by się żadna światowa stolica.

Dom mody Vitkac, widok od południowego zachodu. Obiekt złośliwie nazywany przez mieszkańców Warszawy czarną trumną lub Lordem Vader, fot. Ł. Bireta, 2015.
Bibliografia.
Druki zwarte:
– Chodoroska M., Chodoroski T., Dom handlowy Vitkac (Wolf Bracka), w: Warszawa 2011. Najciekawsze realizacje roku , Warszawa, 2012, s. 200-202;
– Chodoroska M., Chodoroski T., Nowy Dom Jabłkowskich, w: Warszawa 2011. Najciekawsze realizacje roku, Warszawa 2012, s. 99-101;
– pod red. Rumińska A., Czarny charakter?, w: 101 najciekawszych polskich budynków dekady, Warszawa, 2011, s. 178;
– Praca zbiorowa pod red. E. Czyżewska, A. Czyżewski, Pasja i pragmatyzm. Człowiek. Architektura. Wolność. Stefan Kuryłowicz, Ewa Kuryłowicz, Kuryłowicz & Associates, 2010, s. 119, 240, 241, 392, 393;
– Springer F., Źle urodzone. Reportaże o architekturze prl-u, Kraków 2011, s. 90-95, 263.
Czasopisma:
„Dziennik Gazeta Prawna”:
– Bielecki J., Luksus daje zarobić, „Dziennik Gazeta Prawna”, nr 207, 22.10.2010;
– Otto P., Luksusowe marki idą w Polskę, „Dziennik Gazeta Prawna”, 20.07.2011;
– Piasecki J., Architekt powinien dbać o wygląd danego terenu. Trzy pytania do… Stefana Kuryłowicza, „Dziennik Gazeta Prawna”, nr 16, 23.01.2007;
– Rożyński P., Wrzaskliwy luksus wychodzi z mody. Chcemy elegancji, „Dziennik Gazeta Prawna”, nr 34, 18.02.2011;
– Szpyt T., Biura zdobywają Bracką, „Dziennik Gazeta Prawna”, 09.02.2012.
„Gazeta Wyborcza”:
– Bartoszewicz D., Czarno to widzą, „Gazeta Wyborcza. Gazeta Stołeczna”, 29.09.2011, nr 227, s.9;
– Bartoszewicz D., Pożegnanie jesieni z Vitkacym, „Gazeta Wyborcza. Gazeta Stołeczna”, 23.11.2011, nr 272, s.2;
– Bartoszewicz D., Wolf, dąb i kosmici, czyli historia pewnego drzewa, „Gazeta Wyborcza. Gazeta Stołeczna”, 15.07.2011, nr 163, s. 6;
– Jarecka D., Architektura nie-możliwa, „Gazeta Wyborcza”, 29.05.2010, s.25;
– Majewski J.S., Architekt od kamieni milowych, „Gazeta Wyborcza”, 08.06.2011, nr 132, s. 14;
– Majewski J.S., Dom towarowy jak sarkofag zamiast pawilonu, „Gazeta Wyborcza”, dodatek „Gazeta Stołeczna”, 12.04.2008, nr 87, s. 6;
– Majewski J.S., Wirtuoz chłodnego modernizmu, „Gazeta Wyborcza. Gazeta Stołeczna”, 08.06.2011, s. 4;
– Pieńkowski M., Otwory zostały i wystają, „Gazeta Wyborcza. Gazeta Stołeczna”, 05.08.2011, nr 181, s. 2;
– Saraczyńska A., Architektura Kuryłowicza, „Gazeta Wyborcza. Gazeta Wrocław”, 16.11.2007, s.10;
– Wojtczuk M., Jabłkowscy mają dom, „Gazeta Wyborcza. Gazeta Stołeczna”, 02.04.2008, nr 78, s. 1;
– Wojtczuk M., Luksus od soboty – otwarcie Wolf Bracka, „Gazeta Wyborcza. Gazeta Stołeczna”, 18.11.2011, nr 268, s.20;
– Wojtczuk M., Piękny i bestia, „Gazeta Wyborcza. Gazeta Stołeczna”, 29.09.2011, nr 227, s.8;
– Wojtczuk M., Wolf Bracka od dziś nazywa się vitkAc, „Gazeta Wyborcza. Gazeta Stołeczna”, 19.11.2011, nr 269, s.6;
– Wojtczuk M., Wymyślić ławki, kosze, słupki, „Gazeta Wyborcza. Gazeta Stołeczna”, 04.05.2010, nr 102, s. 7;
„Rzeczypospolita”:
– Chomątowska B., Mazurkiewicz P., Koncept Likusów, „Rzeczypospolita”, 16.04.2010;
– Krowicka B., Miejsce na luksus, „Rzeczypospolita”, 18.05.2009;
– Mazurkiewicz P., Nowa wyspa luksusu, „Rzeczypospolita”, 18.11.2011;
– Mazurkiewicz P., Pierwszy salon Gucci w Polsce, „Rzeczypospolita”, 17.05.2011;
– Mozga-Górecka M., Mówią o nim Megamocny, „Rzeczypospolita”, 25.03.2011, s. H-001;
– Narbutt M., Luksus smakowany ostrożnie, „Rzeczypospolita”, 10.12.2011,
„Życie Warszawy”:
– MGC, Dom handlowy dla bardzo wymagających, „Życie Warszawy”, 19.11.2011, s. E-001;
– Pinkas A., Kraj I., Architekt współczesności, „Życie Warszawy”, 18.06.2011;
– Kraj I., Majszyk K., Bet N., Dopiero zaczął się rozpędzać, „Życie Warszawy”, 06.06.2011;
– Olap, Do luksusu coraz bliżej, „Życie Warszawy”, 08.10.2011;
– RBI, Na razie tylko odrobina Luksusu, „Życie Warszawy”, 20.07.2011.
Inne czasopisma:
– Cymer A., Wizje Kuryłowiczów, „Stolica”, nr 10, 2010, s. 48, 49;
– Kokoszka I., Podaruj sobie odrobinę Likusów, „Forbes Polska” (www.biznes.onet.pl), 16.12.2011;
– Majewski J.S., Nowy Dom Jabłkowskich, „Architektura. Murator”, 2012, nr 2, s. 50, 52.
– Piwowarczyk N., Po zakupy na Bracką, „Stolica”, Nr 4, 2008, s. 35, 36;
– Świderski J., Mycielski K., Stiasny G., Dom mody Vitkac, „Architektura. Murator”, Nr 5, 2012, s. 38-41, s. 44-54.
Strony internetowe:
– Bryła roku 2011 – wygrał rudzielec z Katowic, IV miejsce dom handlowy Vitkac, http://bryla.gazetadom.pl/bryla/56,85301,11289075,Dom_handlowy_vitkAc__dawniej_Wolf_Bracka___Warszawa__proj_,,5.html, 2012;
– http://www.vitkac.com/pl/; 2012;
– Wolf Bracka, http://www.wikipedia.pl, 2012;
– S. Kuryłowicz, Wolf Bracka. Architektura. Założenia autorskie, http://www.wolfimmobilien.pl, 2012.